Podobne

Sample Form :

(…) jak masz dziś wykitować, to dziś wykitujesz, i nie pomoże ci żadna ochrona.
Musimy je tylko przetestować, żeby wyłowić
najlepsze. A powiem ci, przyjacielu, że niektóre z nich działają
 
 
 
 
 
 
tak, że proszę siadać. Lepiej niż hera.
- Bajerujesz...
- Mówię ci, stary, sam widziałem, na własne oczy. Powiem ci
coś jeszcze. Nasza pierwsza świnka doświadczalna była po tych
prochach tak napalona, że chciała się rypać dwadzieścia cztery
godziny na dobę. Więc tak, jak mówiłem: te, które działają
najsilniej, będziemy wytwarzać w kilogramowych paczkach, po
kilogramie każdego analogu. Żeby nas powstrzymać, federalni będą
musieli zmienić prawo. Zmienić je bardzo konkretnie, zakazać
stosowania takiego to a takiego analogu, jasne? Zanim to zrobiÄ…,
minie co najmniej rok. Rok na rozprowadzenie zapasu kolejnego
analogu. A jak sądzisz, od kogo ludzie będą przez ten rok
kupowali? Od tych, co sprzedajÄ… kokÄ™ i herÄ™? Od tych, przez
których mogą pójść do pierdla? Czy od kogoś takiego jak my? Od
kogoś, kto sprzedaje legalne, wspaniale działające prochy?
Wyobrażasz sobie tę forsę, przyjacielu? Pomyśl o tym, tylko o tym
pomyśl.
- Jezu... - Szept niczym błagalna modlitwa.
- Prawda? I pamiętaj, jak zmienią prawo, musimy tylko spalić
laboratorium i nie zostawiając za sobą żadnych śladów
przestępczej działalności, przenieść się do następnego. A to
żaden problem, bo zbudujemy ich dziesiątki. No i co ty na to?
Znów zadziwiony szept:
- Chryste, wielka sieć punktów sprzedaży, jak restauracje
McDonalda...
- Otóż to. Dobrze to rozegramy i mówię ci, jeśli tylko
zmylimy LocottÄ™, nie powstrzymajÄ… nas ani federalni, ani
gliniarze, ani nikt inny. A Locotta może nam nakukać, bo tak
przywarujemy, że w życiu nas nie znajdzie. No i co? Mam rację?
- A co z Lesterem?
- Mój drogi przyjacielu, przecież ci mówiłem, że Jimmy się
nim zaopiekuje, prawda? No i się zaopiekował.
- Hmm... no chyba tak. A ten chemik? Dlaczego nie słysze-
liśmy o nim wcześniej? Kto to jest?
- Nie mam zielonego pojęcia. Jakiś profesorek z uniwersy-
tetu. Wiem tylko, że Pilgrim nazywa faceta alchemikiem.
- Alchemikiem? Współczesny alchemik, który wytwarza legalne
narkotyki? Jezu, czyż to nie piękne? Alchemik! Chryste panie,
współczesny alchemik!
 
Trzask wyłączanego magnetofonu. W sali konferencyjnej
zaległa grobowa cisza.
- No i co, Ben? - spytał cicho Fogarty przerywając milcze-
nie. - Nadal sądzisz, że możecie wyjść z Charleyem na ulicę i
kupić od Pilgrima pół kilograma kokainy?
 
 
14
 
 
Na skutek trzygodzinnej różnicy czasu między pustynnymi
rejonami południowej Kalifornii a bagnistymi okolicami Glynco w
Georgii niebo nad południowo-zachodnią częścią pustyni Mojave
wciąż płonęło cudownymi wstążkami i kłaczkami cirrusów, w których
igrały jaskrawopomarańczowe i czerwonawe promienie zachodzącego
 
 
 
 
 
 
słońca.
Po długiej i wyczerpującej podróży profesor David Isaac i
Nichole Faysonnt stanęli na szczycie góry. Odległość, jaką
pokonali, nie była w gruncie rzeczy taka duża: niecałe dwieście
kilometrów, z czego ostatnie dwadzieścia krętą górską drogą, z
której roztaczały się wspaniałe widoki na pustynię porośniętą
karłowatymi drzewkami Jozuego. W ciszy i samotności jechali
pośród skał i wdychali chłodne, czyste, nasycone zapachem sosen
powietrze.
Dla dwojga zakochanych dwu- i półgodzinna przejażdżka
powinna być czymś odprężającym i przyjemnym. I z pewnością by
była, gdyby kochankami nie targały sprzeczne emocje, takie jak
pożądanie, chciwość, ambicja czy ciekawość; nie wspominając już o
tym, że narastająca w nich niepewność, typowa dla wszystkich
dyletantów, przeradzała się stopniowo w czysty, niczym niezmącony
strach.
Tak więc zamiast dwojga rozpalonych kochanków z niecier-
pliwością wyglądających samotnego domku na szczycie Orlej Góry, z
"garbusa" wysiadło dwoje zmęczonych, wymiętych, spoconych i
psychicznie wyczerpanych konspiratorów. Wysiedli i rozprostowując
zesztywniałe kości, z lubością zaczerpnęli chłodnego, ożywczego
powietrza.
Trzymając się za ręce, podeszli do krawędzi wysokiego
nawisu, gdzie stali w milczeniu, patrzÄ…c, jak przetykane purpurÄ…