Podobne

Sample Form :

(…) jak masz dziś wykitować, to dziś wykitujesz, i nie pomoże ci żadna ochrona.

Jam dopiero zsiadł z konia, bom aż o pół mili wyprowadzał ludzi, którzy
idą z p. Miączyńskim. Powróciwszy tedy, tejże zaraz odpisuję do Wci
serca mego godziny przez ks. Żółkiewskiego, który jutro skoro świt jedzie do Jarosławia na odpust i jarmark. -
Abyś tu zaś Wć moja panno do mnie przyjechać miała - ach, moja jedyna
Marysieńku, czyż by mię też mogło na tym świecie większe potkać
szczęście? Łożyłbym na to la meilleure partie de moi meme! Ale, mój paneńku jedyny, jeszcze się nad nami P. Bóg nie zmiłował; bo teraz jest
większe niebezpieczeństwo, kiedy nieprzyjaciel o dwanaście mil tylko,
niżeli kiedy był o szesnaście. Mnie zaś, moje serdeńko śliczne, ani tym
włoseczkiem najśliczniejszym ciągnąć nie potrzeba, boby mię sama
niewymownej pociechy niby na skrzydłach niosła imaginacja; ale że
jeszcze cierpieć trzeba, obrócić się podobno przyjdzie en un veritable Tantale, który mając przed sobą wszystkie swoje gusty, wszystkie 163
pociechy, będąc nich tak blisko, gdy po one chce posiągnąć, one się od niego oddalają. Gdy jednak ciałem złączeni być nie możemy w tym
momencie, kiedy tego z duszy pragnę, bądźmyż przynajmniej do tego
szczęśliwego czasu duszą, myślą, imaginacją, wolą, sercem, które ja
wszystkie utapiam w najskrytszej serca mego jedynego retyradzie, tam się
ze wszystkim oddając, bo nie pragnę, jeno tam żyć i tam królować.
Niechże się to wszystko przynajmniej we śnie pokaże, moja śliczna
dobrodziejko, czego ja pragnę a czego ja życzę.

Dzieci całuję i pozdrawiam. Widzę, że Menonka pochlebnica umie się
wkraść w serduszko Wci serca mego; ale na dawniejsze przecię trzeba
pomnieć de la Berbilune zasługi. Le Fanfan bardzo dobrze o szkole zażartował; il ne faut pas douter qu'il sera fort joli. Już tedy dorabiają siedzenia na konika, którego mu się w tym tydniu odeśle. A Mlle
d'Arquien niski mój pokłon ni podziękowanie, że mię listem swym nie
przepomniała.
Pod Żurawnem, 24 IX [l 676] w nocy.
Nie będziesz mi Wć moje serce miała za złe, że krótko pisać będę, bo
poczta jutro o południu ze Lwowa wychodzi, a już noc i mil stąd tam
wielkich dziesięć; a nadto, żem teraz prawdziwie ledwo co żyw, nie śpiąc
dwie nocy, a dziś cały dzień najmniejszej w uściech moich nie mając
rzeczy. Za co jednak niech P. Bóg będzie pochwalon i to wszystko, które
dał, szczęście niech się na samego jego obróci chwałę.
Nie mogąc mieć żadnym żywym sposobem języka, gdzie się obraca
nieprzyjaciel i jeśli puścił zagony, z samych dorozumie-wałem się
ogniów, które popod wszystkimi niecił górami. Ruszyłem się tedy stąd o
północy wczora pod Wojniłów z samym tylko komunikiem, mil dwie od
obozu tureckiego, a milę tylko prawie od kosza chańskiego. Naprzód,
skoro świt, potkawszy się z różnymi partiami Tatarów, poznosiliśmy ich;
potem, zastawszy kilka tysięcy Turków, dobywających zameczku w
Wojniłowie, gdzie się tylko sami zaparli chłopi, i tych na głowę
wyścinaliśmy, których się kilka tysięcy rachowało i za którymi nasi
zaganiali się aż pod same obozy tureckie i chańskie, czym nas ledwo nie
zgubili, bo czekając na nich z wojskiem, powinniśmy się byli doczekać
wszystkiej potęgi. Bóg jednak dał z łaski swej, że ordy w różne tropy
porozbiegały się były; które zwabiając i znak albo hasło im dając,
kilkadziesiąt zaraz i oraz chan wsi zapalić kazał, że to gorzało koło nas jako Etna jaka albo Mont Gibel. A tymczasem wyprawił synów swych
dwóch ze wszystką ordą, którą miał przy sobie, i część Turków; a drudzy
164
Turcy w wielkiej konfuzji i strachu w swym zostawali obozie. Ci tedy synowie na naszych zagnanych mocno byli wsiedli aż pod wojsko, i już
nas niejeden za zgubionych wszystkich sądził. Wytrzymawszy im jednak ich impet, długo tylko samymiśmy ich bawili harcami; ale widząc, że
nazad nie powracają i że, i owszem, coraz ich więcej przybywało, a że
jeszcze z groźbą nam odpowiadali, że za przyjściem chańskim mieliśmy u nich być wszyscy na wieczerzy, co gdy nam i języcy zgodnie obiecowali,
skoczyliśmy na nich i tak przy łasce bożej rozgromili, nasiekli i moc
niemałą żywcem nabrali. Chorągwi kilka i murzów znacznych bardzo
wzięto; między inszymi jest brat rodzony du premier des otages (bo już zamiana dana i komisarze nasi w tureckim obozie; ale na armistycjum
żadne pozwolić nie chcieli). Trupa było z półtora tysiąca, ale więcej
tureckiego niżeli tatarskiego.
To sprawiwszy, stanęliśmy tu w obozie szczęśliwie, nad mniemanie i
spodziewanie wielu, a ledwo, nie wszystkich; jakoż nie wiem, żeby kiedy
mogło było być większe niebezpieczeństwo, bo nas powinni byli ze
wszystkich stron ogarnąć i od obozu odsaczyć. A co jeszcze większa, że
powróciwszy, zastałem listów oraz dwa od Wci serca mego, jeden z
Gniewu, drugi z Dy-bowa pisane (ale w postskrypcie pisze M. Witwicki,
żeś juz była Wć moje serce na Pradze stanęła). Słabość jednak zdrowia
wielce mię trapi i niezupełność dawnej łaski i miłości. Ponieważ kredytu
żadnego nie mogę mieć u Wci serca mego, toć też i po mnie nic na
świecie, ile gdy sobie wspomnę ten list jeszcze, que je vous traite mal.
List mój, którym pisał nie dojechawszy jeszcze Jaworowa, nie doszedł
snadź Wci serca mego; którym adresował do postmagistra lubelskiego,
aby się był nie minął gdzie w drodze, bom się natenczas przecię jeszcze